Praca mierzi jak pryszcz, którego nie możesz wycisnąć (w końcu to przyjęcie i nie możesz krwawić), ani ukryć, bo wykwitł na policzku.
Muzyka z Bremy nadal pobrzmiewa w moich uszach. Targi/Festiwal jazzowy Jazzahead’09 to zdecydowanie impreza, na którą warto czekać cały rok. Nie dla gwiazd, ale dla przyjaciół. Przyjaciół w muzyce. Na spotkanie archipelagu.
Archipelag się był rozpierzchł. Pozostało Happiness is a warm gun (she’s not a girl who misses much…).