I don’t love you anymore

Nudne, nudne, nudne. John Abercrombie zabłysnął podczas bremeńskiego koncertu tylko raz, gdy przedstawiając swoje trio (Abercrombie/Versace/Nussbaum) podał nazwiska: Gary Versace, Adamo Armani i Calvin Klein. Dalej był już tylko budyń.

A jazz musi być jak krwisty stek. Gorący, krwisty, półsurowy, wytrawny. Ani hammond Versacego, ani gitara Abercrombiego nawet przez chwilę nie zbliżyła się do tej jakości. Przez moment ogień wzniecił Nussbaum, ale niestety nie trwało to długo. Niezależnie od artystycznego poziomu serwowanej muzyki trio Abercrombiego zebrało najwięcej publiczności na imprezie o nazwie Jazzahead’09, która miała miejsce Bremie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *