Wyłowiona z ciemności wciąż ma szklane oczy / ciągle milczy, jak gdyby bała się wyjawić / kiedy jej się połamał czerwony paznokieć / gdzie podarła sukienkę i w jakiej zabawie // pogubiła buciki W mokry kosmyk z czoła / zaplątały się dziwnie przybrzeżne szuwary / głowę w bok odchyloną oparła o kamień / i czeka, nasłuchując pierwszego tramwaju // Lazur szminki zawłaszczą nadbrzeżne ślimaki / mewy gniazda wyścielą jedwabną apaszką / spłyną rzeką do morza zgubione buciki / wiatr śpiew syren pochwyci – i uniesie w miasto